Strona:Mieczysław Sterling - Fra Angelico i jego epoka.djvu/41

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

opowiedziały pewien stan uczuć. Powstały wówczas formy gotowe, jawnie i bez pretensji na nowość powtarzane na tysiącach scen otaczających Madonny, Ukrzyżowania, portrety św. Franciszka. Szły z ołtarza na ołtarz, z obrazu na obraz i nie było wstydem dla sztuki, że schemat zwyciężał w niej ledwie co poznane formy życia. Pośród najlepszych dzieł epoki istniały w końcu wieku przesadne jeszcze krucyfiksy Margaritona d’Arezzo i jego portrety św. Franciszka, na poły bizantyńskie, choć już pierwszem pięknem sieneńskich powiewów owiane, Madonny Florentczyka Capo di Marcoaldo; nieco realistyczne lecz jednakowo bizantyńskie Madonny Guida da Siena, szeroko rozsiadłe w tronie. W paliotach ołtarzowych Guida ożywało nieraz tchnienie treściwej i jasnej opowieści, która oparta o przebudzoną sztukę Bizancjum XII wieku, zbliżała się już do narracyjnych arcydzieł późniejszej Sieny.
Lecz twardości bizantyńskiej nie przełamali ci artyści, już z imienia nam znani. Aż pod koniec wieku, kiedy już poprzez całe życie epoki, niby ożywczy wiew od alg z nad morza, przeszedł głos pieśni do słońca, zbliżył człowieka do życia, ogarnął zamarłą sztukę i z miłością poetów zespolił jej miłość odnowioną romantyzmem wiary — wówczas dopiero stała się owa rzecz dziwna, niemal jedyna w historji, że w sztuce treść rozsadziła zbutwiałe formy i podporządkowała je sobie. Uczucie przelało się w człowieka, nadało kształt, gesty i wyraz ciału — stało się jedyną treścią tworzywa. Wiodło rękę twórczą i zrodziło pietyzm dla tej formy, która miała być wyrazem czegoś najbardziej ukochanego i przez miłość świętego. Rozświetliło słodyczą dziecięcej tęsknoty zastygłe w kanonie oczy bizantyńskie. Uszlachetniło martwe dłonie i do cichej modlitwy je złożyło. Stworzyło chóry anielskie jasnemi szatami barwne i złociste. I odnalazło w duszy kobiecej prawstydliwość, ową pradziewiczość, jakiej bez cienia aktorstwa nie oddali po za tą chwilą ani poeci, ani malarze żadnej innej epoki. I więcej — odnalazło nieznany wyraz bólu i pokory, patos średniowiecza, ręce w rozpaczy ku górze wzniesione,