Strona:Mieczysław Sterling - Fra Angelico i jego epoka.djvu/117

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

czyły o prawa bytu, a wypierany trecentyzm ustępował bezsilny, tak samo w życiu epoki duch średniowiecza, choć upadał, to bronił się jeszcze, ostatnim wysiłkiem wpijał się w życie, by je odebrać łupieżcom dawnych świętości i nie dostrzegał, jak ulega zwyciężony.
I tylko za ścianami klasztoru św. Marka, niby w zamkniętej cieplarni, chodowały się jeszcze dwa przejawy życia, dla tej epoki już egzotyczne — mądra dobroć św. Antoniego i ekstatyczna poezja Angelica.
W zacisznym klasztorze, budowanym aż u samych murów miasta, w miękkim cieniu libańskiego cedru, w dnie upalne chłodzącego, a we wietrzne noce zimowe smutnie jęczącego gałęziami, zaszły dziwne zmiany w sztuce Angelica. Tu twórczość jego doszła do ostatecznego samookreślenia i tu zaczęła się gubić.
Jeszcze klasztor nie był może ukończony i stały tylko dolne jego mury, gdy na żądanie Koźmy Medyceusza Angelico rozpoczął na wielkiej ścianie sali Kapituły dzieło, gloryfikujące jego zakon. Treść z natury i celu reprezentatywna miała być wpojona w opowieść o Ukrzyżowaniu Chrystusa.
Olbrzymia ściana żądała człowieka o potężnym zmyśle monumentalizmu. Monumentalność, pojęta, jako plastyczny wyraz wielkiej płaszczyzny w malarstwie, rzeźbie czy architekturze, była obca talentowi mnicha. Rozumiał ją. Pojmował, że fresk tak wielki poza wszelką wartością ideową, duchową czy konstrukcyjną, które zamykają kompozycję obrazu, winien, jako dekoracja, posiadać organiczną łączność z płaszczyzną ściany i jej kształtem. Spostrzegł, że wszelka postać związana treścią, ale zbyteczna malarsko, wprowadza nieład, gdy oderwani ideowo ludzie-dekoracje mogą wzmóc całość jedni. Nie umiał tak jednak postaciami rządzić. Przywykły do przestrzeni niewielkich a tematów nawskróś narracyjnych, nie reprezentatywnych, podjął się pracy ponad własną siłę: pragnął zwalczyć dekorację wielkiej ściany w chwili, kiedy sztuka quattrocenta nowych wzorów nie stworzyła jeszcze. Śladami