Strona:Mieczysław Skrudlik - Bezbożnictwo w Polsce.djvu/82

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Krańcowa ignorancja, czy też liczenie na bezgraniczną naiwność i aberację umysłową czytelników i zwolenników polskiego „Bezbożnika“?
List Kordeckiego pisany był w końcu listopada, przed przystąpieniem Szwedów do oblężenia jasnej Góry, a więc — rzecz prosta — w żadnym wypadku nie może służyć jako przyczynek do wyświetlenia przyczyn odwrotu najezdcy. Komentarze „Wolnomyśliciela“ są więc całkowicie bezprzedmiotowe.
Skoro jednakże mowa o dokumentach, dotyczących historji oblężenia Jasnej Góry, to zwrócić tu należy uwagę na list inny, o którym nasi wolnomyśliciele nic nie chcą wiedzieć!
Wszelkiego rodzaju polskie źródła historyczne z kwestją fortyfikacyj Jasnej Góry załatwiają się pobieżnie, w paru zaledwie słowach. Podają jedynie czas ich wzniesienia — a zupełnie pomijają sprawę w tym wypadku najważniejszą, to jest kwestię wartości, siły, odporności tych wzmocnień. A jednak istnieje źródło pierwszej wagi, zawierające bardzo dosadną ocenę fortyfikacyj klasztoru na Jasnej Górze.
Źródłem tem są przechowane w zbiorach rękopisów Bibljoteki Ossolińskich we Lwowie — relacje francuskiego przedstawiciela w Polsce z czasów najazdu szwedzkiego, mianowicie ambasadora Lumbres'a.
W jednej z jego relacyj czytamy:
„Częstochowa, klasztor mało obronny, otoczony małym zwałem i czterema basztami, któryby Francuzi byli wzięli dwa razy w 24 godzinach, Szwedzi po sześciu tygodniach porzucili beznadziejnie.“
Dodać przytem należy, że p. Lumbres był oficerem armji francuskiej i — iż nigdzie podówczas nie kładziono takiej wagi na wykształcenie w inżynierii fortyfikacyjnej, jak właśnie we Francji. Dlatego też opinja Lumbres'a posiada w pełni znaczenie oceny fachowej.