Strona:Mieczysław Romanowski - Dziewczę z Sącza.djvu/25

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

«Naprzód panowie!» krzyknął rozogniony,
Naprzód i naprzód grzmi na wszystkie strony.

«Sformuj nas pierwej!» pan Raczkowski woła,
«Ochotni naprzód! kwarciani na czoła!»
Ale kasztelan niezważa na radę:
«Za mną panowie, wrogom na zagładę!»

Przypadł Haneńko, ataku odradza;
«Panie! miej baczność bo tu Dorosz zdradza;
Może jakiegoś wypłatać nam bisa,
Ja od lat wielu znam już tego lisa....»
Ale kasztelan ofuknął go srodze:
«Niech waść pamięta, że ja tu przewodzę.»

«Pan Rożniatowski niech ołtarz otoczy
Kiedy my wrogom popatrzym się w oczy,»
I krzyknął: «Naprzód!» i wypuścił konia,
A za nim wiara czwałuje przez błonia,
............
Na hufiec krymski spadli w jednej chwili,
Zadrzał Tatarzyn — już go w puch rozbili.