Strona:Mieczysław Piotrowski - Złoty robak.djvu/592

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

by się zjawił, mówię tak teoretycznie, i w dobrym momencie, czy nie myśli pan, żeby...
— Jeśli w momencie klęski i ani minuty nie za późno.
— Tak pan myśli?
— Tak. Ale czy warto komukolwiek wspinać się po drabinie, aby ratować motyla, żeby motyl z powietrza nie spadł?
— Pan obrazami...
— Powiedziano mi to.
— Ja myślę, że ten pański ukochany Filip powinien trafić na kogoś...
— Ja też tak myślę. Każdy drugi do pierwszego stanowi mieszankę wcale nie jedna-druga.
— Ma pan umysłowość farmaceutyczną — obraziło ją coś, ale skwitowała uśmiechem.
Wstała jednak, napełniła czymś szklankę i zachęciła Benedykta, żeby także pozwolił sobie nalać. Stwierdził teraz, że piła to samo, co on przedtem. Ze szklanką w ręce usiadła i nachyliła się do niego. Światło biegnące od ogrodu przestrzeliło ją teraz, ukazało zwięzłość owalnej twarzy, a na krawędziach sukni, długiej, wąskiej i prawie białej, wytworzyło mgiełkę. Nie dostrzegł tego od razu — w ręce trzymała szklaną kulę — wielobok złożony z nieskończonej ilości trójkątów, i wyłuskała ją z palców, które także zaświeciły w kryształowym blasku. Uśmiech jej w pochyleniu oznaczał, że powie teraz chyba coś bardzo śmiesznego.
Było to bardzo zabawne, to, co w chwili szczerości powiedziała, i wzruszające. Kula służyła jej do ćwiczeń nad cierpliwością. Cierpliwością jako drogą do dobroci. Gdy była jeszcze małą dziewczynką, porywały ją niekiedy ataki gniewu. Raz pierwszy się zawstydziła, gdy przyłapała służącą na kradzieży. Od tego dnia zaczęła ćwiczyć, kładła kulę na pochyłej poręczy schodów i kula miała się stoczyć, nie spadając. Kula ocalała, ma lat jedenaście. Dobroć? Można o niej wywróżyć tylko z tej szklanej kuli.
Benedykt wziął kulę do ręki, zważył ją w dłoni, była ciężka, patrzył na Angelikę: była naiwna.
Po to siedział, żeby patrzeć, nie mogło być inaczej.
Lecz nagle się przestraszyła. Nie wiadomo dlaczego. Pokazała gestem, żeby odłożył kulę na pobliski stolik.
Wstał i odłożył, kładąc ją delikatnie, ale w momencie gdy był