Przejdź do zawartości

Strona:Michał Kajka-Pieśni mazurskie.pdf/12

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Kiedy zwierzchność nami włąda,
Pilnie nas dogląda,
Wtedy niech z nią każdy gada
Tak, jak ona żąda.
Boć to Pan Bóg ten, co w niebie,
Na polskie pacierze,
Ten nie gniewa się na ciebie,
Gdy je mówisz szczerze.
Ślijcie Bogu wszelkie dźwięki
Polscy koloniści,
Bóg wysłucha wasze dźwięki,
Wasze prośby ziści.
A tak starzy, lub też młodzi,
Kto ma tylko dowcip w głowie,
Chwalcie Boga, jak się godzi,
W naszej macierzystej mowie.



Tęskność za ojczystą mową.

O ojczysta nasza mowo,
Coś kwitnęła nam przed laty,
Zakwitnijże nam na nowo,
Jako kwitną w lecie kwiaty.
Zalśnij nam, jako zorze,
Przywróćże nam skarb nasz isty,
Aby w domu, lub we zborze
Istniał język nasz ojczysty.
Choćby germanizmu wały,
Nakształt śniegowej zawiei,
Naszą mowę zalać chciały,
Jednak nie traćmy nadziei.
Jeszcze nie zgasło zarzewie
Naszej ukochanej mowy,
Rozwinie się, jak liść na drzewie,
I da nam pokarm zdrowy.