Strona:Michał Bałucki - W żydowskich rękach.djvu/199

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ostatnie zdanie było wystosowane do Teodora. Ten jednak nie słyszał go, zajęty swojémi myślami. Ojciec widząc zamyślenie syna, zamilkł, aby mu nie przerywać.
Kiedy już dojeżdżali do baraku, Teodor ocknął się z zamyślenia i zwracając się do ojca, rzekł:
— Jednak ten Walery podły człowiek, — a po chwili dodał jakby dla siebie cichszym głosem:
— Biédna dziewczyna.