Strona:Michał Bałucki - W żydowskich rękach.djvu/151

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

takiego Zagajowa, a dla nas kto wié, czy on nie będzie jedynym punktem oparcia, jeżeli interesa moje się nie poprawią.
Walery w milczeniu przyjął tę propozycyję ojca, a po chwili wstając rzekł z jałowym uśmiechem:
— Zapomnieliśmy w tym obrachunku o jednéj rzeczy, to jest czy panna Goldstern zgodzi się na nasz plan małżeński.
— To już od ciebie zależy. Masz wszystkie warunki podobania się kobiétom; bytność jéj w naszym domu ułatwi ci to zadanie zyskania sobie jéj sympatyji. Byłbyś bardzo niezręcznym, gdybyś milijony bankierówny wypuścił z ręki.