Strona:Michał Bałucki - Typy i obrazki krakowskie.djvu/136

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Powiadają, że kiedy raz jedna Francuzka, wyprowadzając się, nie miała mu zapłacić, nieubłagany gospodarz niepuści! jej ze swej kamienicy dotąd, dopóki mu tyle godzin francuzkiego języka nie dała, ile należało się komornego, a targował się z nią jeszcze o cenę i przy lekcy ach siedział z niesłychaną punktualnością-nie darował ani minutki.
Nie wiem, czy wszystkie te anegdotki były prawdziwe, czy też skomponowane przez ludzi, którzy radzi się bawić kosztem bliźnich; ale to pesvna, i tego mu największy nieprzyjaciel nie mógł zarzucić, że pomimo takiego skąpstwa, pan Kacper nie popełnił nigdy żadnego nieuczciwego czynu, nawet dla pozyskania pieniędzy, które tak bardzo lubił.Nie był to bowiem zwyczajny typ skąpca, np. w tym rodzaju, jak go nam Molier przedstawił, a za nim tylu naśladowców powtórzyło. Pan Kacper nie kochał pieniędzy dla pieniędzy, zbierał je z takim mozołem, odmawiając sobie wszelkich przyjemności, wygód, nawet potrzeb; ale nie dla siebie, tylko dla kogoś. Dla kogo?-to był sekret.
Rzeczywiście było ciekawe: dla kogo, bo nie mial ani żony, ani dzieci, tylko jakąś daleką krewną w Poznańskiem.Krewna ta musiała prawdopodobnie mieć nadzieję na spadek, bo kiedy raz pan Kacper zachorował obłóżnie, zjechała do niego niebawem wraz z córką i otaczały chorego wielką opieką i troskliwością i matka i córka. Pokrywały nawet z własnej kieszeni koszta leczenia, na które żałował sobie, karmiły go delikatnemi i wymyślne mi potrawami, jakich nigdy nie widział, ani wąchał przedtem, a wszytko w nadziei zapisu. Córka bardzo ładna, brunetka o małej główce, w której jednak dużo rozumku i sprytu się mieściło, wysilała się na różne objawy uczucia dla krewniaka, którego pierwszy raz w życiu widziała, cierpiała bardziej, niż on, z powodu jego choroby i nieraz susząc mokre oczka swoje batystową chusteczką, mówiła, że nie przeżyłaby jego straty.
Nie wiem; czy z boleści nad nią, ale pan Kacper rzeczywiście nie śpieszył si z umieraniem; choroba przewleka-