Strona:Michał Bałucki - Nowelle.djvu/95

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

święta, czy na imieniny, lub przy innej okoliczności, odbierał regularnie od nich listy z życzeniami i najczulszemi wynurzeniami. Czasem do życzeń dołączona była delikatna przymówka o jaki datek pieniężny, nie dla nich, broń Boże, bo go uroczyście zapewniali, że tego dzięki Bogu nie potrzebują, a nawet potrzebując, nie mieliby odwagi molestować — drogiego kuzyna; ale hrabina Hortensya należała do tylu stowarzyszeń dobroczynnych, opiekowała się tyloma biednymi, Że w ich imieniu uważała sobie za obowiązek zapukać do jego szlachetnego serca i znanej ofiarności. — Kuzynek Adolf znowu popierał różne Wydawnictwa i młode talenta, a że sam nie zawsze mógł to robić z własnej kieszeni, — więc pozwalał sobie prosić w tym względzie o pomoc drogiego kuzyna.
No i kuzyn dawał, bo to już była jego taka natura, że nie umiał odmawiać, ale do pieniędzy dołączał często liścik, niby grzeczny, słodki, a taki złośliwy i uszczypliwy, że zdawało się muszą się obrazić i dadzą mu spokój. Jednak się nie obrazili. Interes kazał im schować obrazę w kieszeń, nie uważać na nią i utrzymać dalej dobre stosunki z bogatym dziwakiem, który im był potrzebny. Maniakowski przekonywał się coraz więcej, że nie ma sposobu uwolnić się od znajomości tych ludzi i to go irytowało; wie — dział o tem, że choćby ich drzwiami wyrzucił, to oknem powrócą przywitać go grzecznym ukło-