Strona:Michał Bałucki-O kawał ziemi.djvu/322

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

tylko Zofijówkę. Zostawicie ten kąt staremu, żeby miał gdzie pokłonić się starym bożyszczom swoim. Dobrze?
— Bądź pewnym panie baronie, że muzy twoje będą z nas zadowolone — rzekł Adolf wesoło — i nie uciekną przed naszym przemysłem. Może nam się uda pożenić je z tym dorobkiewiczem.
— Wyborna myśl — rzekł baron. — Co mówisz na to, panie Schmidt?
Stary Schmidt tylko uśmiechnął się zadowolony, pokiwał głową potakująco i z radosną dumą patrzał na swego jedynaka.
Tak rozmawiając pół seryo, pół żartem, zajechali przed pałac, kiedy już dobrze ciemno było na dworze. Baron wprowadził gości wprost do swego pokoju, i tu ich zatrzymał aż do herbaty. Służącemu zaś kazał nakryć na sześć osób i dać mu znać, skoro podadzą herbatę. Widocznie baron z gości swoich chciał zrobić niespodziankę wszystkim i cieszył się już naprzód zdziwieniem jakie wywoła.
Niezadługo służący poprosił do herbaty.
— Czy jest już kto w sali jadalnéj? — spytał baron.
— Pan Jerzy tylko. Pani kazała sobie herbatę podać do swego pokoju, a panienka nie wyjdzie całkiem, bo słaba.