Strona:Michał Bałucki-O kawał ziemi.djvu/168

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Panie Szmitowski, co pan sądzisz o systemacie kanalizacyjnym, który chcą zaprowadzić u nas?
Adolf zrozumiał przytyk i cel pytania. Maurycy chciał mu tem dać poznać, że tylko o takich rzeczach wolno mu sąd wydawać. Nie zmieszał się tem jednak i spokojnie, a nawet na pół z uśmiechem odpowiedział:
— Uważam go za skuteczny, ho usuwa wiele szkodliwych i zaraźliwych miazmatów. Dlatego systemat taki zalecał-bym wszędzie i wszystkim dla zdrowia publicznego.
Mówiąc to, wpatrywał się dość ostro w twarz. Maurycego, jakby mu chciał oczyma dopowiedzieć reszty.
Maurycy zdawał się nierozumieć przytyku i chciał pytać dalej, gdy wszedł lokaj i oznajmił baronowi, że jakiś pan przyjechał do niego z interesem.
Baron przeprosił towarzystwo i wyszedł z salonu. Zofia zaś, widząc, że Maurycy ma zamiar prowadzić dalej rozpoczętą rozmowę, wstała żywo i rzekła:
— Panie Adolfie, może pójdziemy do cieplarni zobaczyć pańskich pacyentów. Moja Calleya z niecierpliwością oczekiwała pańskiego przybycia.