Strona:Miłość artysty- Szopen i pani Sand.djvu/134

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

gi z dziećmi, w które musiała wdać się ostatecznie, i co spowodowało rozstanie. Ale mamy list pani Sand z 2 października 1847, który sprawę stosunku z samą panią Sand przedstawia w sposób znacznie dramatyczniejszy, niż ona to ujawnia publicznie. Oto jest brzmienie tego listu: (Nie zapominajmy, że, według daty, jest on pisany, jako zdanie sprawy, w 2 miesiące po zerwaniu stosunku.)
„Usposobienie jego z dnia na dzień się jątrzyło, doszło już do tego, że urządzał mi sceny (des algarades) złości, niehumoru, zazdrości w obecności wszystkich mych przyjaciół i mych dzieci... Maurycy poczynał się oburzać na niego. Znając i widząc czystość mych stosunków, widział również, że biedny ten duch chory nadawał sobie, nie chcąc i nie mogąc, być może, pohamować siebie, prawa kochanka, męża, władcy mych myśli i mych uczynków. Już, już chciał wybuchnąć i powiedzieć mu w twarz, że wyznacza mnie, kobiecie czterdziestotrzyletniej, rolę śmieszną i że nadużywa mej dobroci, mej cierpliwości i mej litości dla jego stanu nerwowego i chorobliwego. Jeszcze kilka miesięcy, kilka dni być może w tem położeniu, i walka niemożliwa, straszna, wybuchnęłaby między nimi...
„...Biedne dziecko nie mogło nawet zachować tego decorum zewnętrznego, którego był on jednak niewolnikiem w swych zasadach i w swych nawyknieniach. Mężczyźni, kobiety, starcy, dzieci, wszystko było dla niego przedmiotem grozy i zazdrości wściekłej, niedorzecznej; gdyby się ograniczył do okazy-