Strona:Miłość artysty- Szopen i pani Sand.djvu/122

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

czuł się nigdy lepiej, jak podczas tych trudów i tych hazardów“.
Pani Sand miała osobliwy sposób leczenia płuc chorych, dając im chwilową podnietę i spalając je tem jeszcze szybciej.
Rok 1844: cios! Po śmierci przyjaciela, śmierć ojca Szopena, Mikołaja, która nastąpiła 3 maja 1844. Szopen odczuł ją bardzo, choć pani Sand zbyt niezdarnie i przesadnie opisała jego cierpienia. Nie mogąc nic zrozumieć z metafizycznej strony cierpienia, i dziwiąc się, jak ktoś nie może pocieszyć się tak, jak ona, samolubną chwilą, nazywa cierpienie Szopena zabobonem słowiańskim! Typowa kompetencja francuska!..
Siostra starsza Szopena, Ludwika Jędrzejowiczowa, wybrała się z mężem do Paryża, by odwiedzić Szopena. Pani Sand, która umiała zjednywać sobie rodzinę Szopena układnem wystawianiem swych trosk, swej opieki i swego poświęcenia dla „biednego dziecka“, zaprosiła p. p. Jędrzejowiczów do Nohant. Przebyli tam sierpień, i we wrześniu odprowadził ich Szopen do Paryża. 18 września pani Sand pisze do pani Jędrzejowiczowej: „Od waszego wyjazdu żyjemy tylko wami. Fryderyk cierpiał z powodu waszego wyjazdu, jak to słusznie mogła mniemać pani, ale strona fizyczna jego zniosła dość dobrze tę próbę. W rezultacie dobre i święte postanowienie wasze przyniosło owoce. Usunęło ono wszystką gorycz z jego duszy, uczyniło ją mocną i mężną. Nie kosztuje się tyle szczęścia w ciągu miesiąca, by coś nie zostało