Strona:Mendelsohn - Jak uchronić swoje serce.pdf/18

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

miarkowanie i z rozsądkiem. Istnieją również tak zwane beznikotynowe cygara; osobiście nie wiem, jak one smakują, wydaje się jednak, mimo pochlebnych opinji ich wytwórców, że dotychczas nie osiągnęły one pożądanego skutku. To, co jest w nich najlepszego, to właśnie ich zawartość, chociaż i ona również jest względna. Osobiście polecam moim chorym, którzy nie mogą lub nie chcą usłuchać zakazu palenia, aby swoje cygara przynajmniej palili w ustnikach, do których należy wetknąć kawałeczek waty i często go zmieniać; gdyż pył tytoniowy, który szczególnie szkodliwie działa, wchłania się tam i zatrzymuje. Koniec doustny cygara działa również sam, jakby filtr; im krótsze się staje cygaro podczas palenia, tem mniejszą jest powierzchnia wewnętrznego filtru, co, jak wiadomo, odbija się również i na smaku, który w końcu staje się coraz gorszym. Cesarz Napoleon III, mały siostrzeniec wielkiego wujaszka, zwykł robić z każdego cygara tylko parę pierwszych pociągnięć, a następnie brał świeże; ale mógł to robić tylko cesarz. „Najrozsądniejszą rzeczą byłoby wogóle nie palić, a czy to będzie pożytecznem — któż to wie. Kto się poświęcił służyć bogom, którzy są tylko bożkami, ten pozostaje im wierny aż do końca; gdy płomień tryska, gdy popiół się żarzy — oni spieszą do ich starych bogów.“
Przechodzimy obecnie do kawy. Wydaje się ona niewinną w porównaniu do tytoniu i alkoholu, jednak pomiędzy innemi trującemi używkami zasługuje na najbaczniejszą uwagę, gdyż dzień w dzień bywa używaną wielokrotnie przez swoich zwolenników. Ostatecznie nie wszyscy ludzie piją wino; są również ci nieliczni, którzy nie palą; kawa jednak stała się napojem, który używają wszystkie narody, i każdy człowiek pije ją, chociaż nie zawsze bywa kawą to, co on pije. Niebezpieczeństwo i szkodliwość kawy polegają na jej szerokim zastosowaniu i rozpowszechnieniu, które ma i swoje dobre strony. Człowiek przyzwyczaja się ostatecznie do wszystkiego: jak strażak nie obawia się płomieni, a lekarz — niebiezpieczeństwa zakażenia, tak i kawiarz nie myśli ani