Wskazaliśmy już, że wedle wszelkiego prawdopodobieństwa rozum nasz jest wykładnikiem nader małej jeno części zjawisk, prawd i praw natury, że opuszcza nas nader łatwo w wielu okolicznościach życia. Posiadamy atoli inne przedziwne organa spostrzegania przystosowane do apercepcyj niedostępnych rozumowi sfer wszechświata i one to właśnie, rzec można, zostały nam dane, jeśli już nie wprost w celu ujęcia ich bezpośrednio, to w każdym razie w celu zrozumienia, że istnieją, w celu obudzenia wielkich przeczuć i przysposobienia nas do zrozumienia ich w przyszłości. Wyobraźnia jest zwieńczeniem i kopułą rozumu. Daremne są usiłowania nasze stwierdzenia, że jesteśmy już istotami czysto logicznemi. To nieprawda. Istnieje w nas poza i ponad sylogistyczną świadomością wielka sfera poznania, odpowiadająca rzeczom zgoła odmiennym, w której tkwią niespodzianki nowych, nieznanych wydarzeń.
Ta forma poznania, którą nazywamy wyobraźnią, albo rozumem mistycznym, wyprzedzała i prześcigała niedoskonałą świadomość naszą w czasach, kiedy dobrze nie znaliśmy żadnego prawa natury, wznosząc nas moralnie, socjalnie i uczuciowo na poziom wyższy, umożliwiając tychże praw poznanie. Czyż tedy słusznem
Strona:Maurycy Maeterlinck - Inteligencja kwiatów.djvu/131
Ta strona została przepisana.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/7/7e/Maurycy_Maeterlinck_-_Inteligencja_kwiat%C3%B3w.djvu/page131-1024px-Maurycy_Maeterlinck_-_Inteligencja_kwiat%C3%B3w.djvu.jpg)