Strona:Maurycy Maeterlinck - Życie pszczół.djvu/286

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

szkania, to jest to wróg, albo pasorzyt. Królestwo pszczół zaludnione jest zjawiskami dużo dziwniejszemi od naszego i mnóstwo odmian pszczół posiada sobowtóry tajemnicze i bezczynne, dokładnie podobne do ofiar, których kosztem żyją. Sobowtór taki, to ustrój, który przez niesłychane lenistwo utracił, jeden po drugim, wszystkie swoje narządy pracy i teraz żyć może jedynie kosztem pracowitszego przedstawiciela tejże samej odmiany[1].

Instynkt socjalny tli jednak już i pośród onych gatunków pszczół, które otrzymały zbyt szematyczne miano „samotnych” (apides solitares). Przebłyska on w różnych faktach, niby języczek płomyka poprzez brzemię chróstu, które

  1. Trzmiele mają za pasorzyty odmianę: psithyres, a odmiana antidii żywić musi inną, zwaną: stelides. Musimy przyjąć — powiada słusznie Perez w dziele swym p. t. „Les abeilles” — patrząc na zjawisko zupełnej niemal ich identyczności pasorzyta (owada, który wylęga się z pasorzytniczego jajka) z ofiarą swoją, że te dwie rodziny są odmiennemi formami tego samego typu i spokrewnione są z sobą jak najbliżej. — Dla naturalistów, którzy wierni są teorji transformizmu, owo pokrewieństwo jest zrozumiałe i zupełnie realne. Forma pasorzytnicza jest to jeno linja rodziny pracującej i gromadzącej zbiory, która przez przystosowania do życia pasorzytniczego zatraciła z biegiem czasu wszystkie organa pracy i składa ją na linję pracującą. Widzieliśmy to już na przykładzie triangulinów citaris colletis, których jajka złożone w komórkę tejże pszczoły w warunkach korzystnych przepoczwarczają się w owada niemal identycznego z nią. (Rozdz. XIII. Księgi IV).