Strona:Maurycy Maeterlinck - Życie pszczół.djvu/204

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

się woreczka błonkowego (rostellum) mazistych nasad maczugowatych pylników (retinaculum), oraz pochyleniu matematycznie dokładnemu owych pilników u storczyka, zwanego orchis morio[1], lub weźmy pod uwagę podwójny, a nieomylnie działający zatrzask pylników szałwi, zapomocą którego pylniki te dotykają w danem, określonem miejscu ciała owadu zanurzającego ssawkę w dno kielicha, który to owad potem musi

  1. Pylniki storczyka orchis morio, które badał Darwin, mają kształt maczug. Każda z dwu maczug posiada nasadę, pokrytą warstwą mazistą (retinaculum), otoczoną woreczkiem błonkowym (rostellum), który przy najlżejszem dotknięciu rozdziera się. Pszczoła siada na płatku korony, zanurza ssawkę w dno kwiatowe, by dobyć sok. Dotyka woreczka, rozdziera go, smaruje sobie głowę mazią i przykleja sobie do niej obie maczugi pylników tak, że gdy odlatuje ma na głowie dwa maczugowate różki. Te maczugi, zawierające pyłek, zesychają nagle, w ciągu dwudziestu sekund potrzebnych pszczole dla wypompowania nektaru z dna kielicha i kurczą się w ten sam zawsze sposób obliczony dokładnie, tak, że kiedy pszczoła zanurza głowę w kwiat następny, same łebki maczug muszą dotknąć wylotu słupka, to jest organu żeńskiego, który oczekuje tego zapylenia. Gdyby maczugi owe sterczały w górę i nie zeschły na czas, to nietylko pyłek nie dostałby się na słupek, ale maczugi zepsułyby drugi woreczek błonkowy bez zapylenia, o które idzie. Jak widzimy, genjusz gatunku storczyka orchis morio urządził całą rzecz nader sprytnie i zapylenie przemienne, czyli krayżowanie jest zapewnione. Całą tę przedziwną sprawę opisał Darwin w pracy pod tytułem: „O zapylaniu storczyków przez owady i dobrych wynikach krzyżowania”.