Strona:Maurycy Maeterlinck - Życie pszczół.djvu/156

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

królowa. Takie to same brosze wspaniałe nosiły nasze prababki i chlubiły się niemi. Przy tej sposobności musimy zauważyć rzecz bardzo znamienną. Oto robotnice nie odwracają się nigdy tyłem do królowej. Gdy się tylko zbliży do grupy pszczół, natychmiast wszystkie ustawiają się w ten sposób, że zwracają ku niej oczy i anteny, a gdy idzie naprzód, cofają się zaraz, choćby droga była długa. Jest to oznaką czci, czy poddaństwa, a chociaż wydaje się nieprawdopodobną, mimo to fakt powtarza się stale zawsze we wszystkich ulach i uznać go musimy, za przejaw charakterystyczny w życiu pszczół. Wróćmyż jednak do królowej. W chwili znoszenia jaja, doznaje ona lekkiego wstrząsu, będącego objawem fizjologicznym. W momencie tym chwyta ją w objęcia jedna z córek, opiera czoło o jej czoło, przytyka usta do jej ust i coś jej jakby mówi zcicha. Królowa pozostaje dosyć obojętną na te oznaki miłości, nieco przesadne, nie spieszy się wcale i nie wzrusza, oddając się niepodzielnie pełnieniu swej misji, która, jak się zdaje, jest dla niej raczej aktem rozkoszy miłosnej, niż pracą obowiązkową.
Po upływie kilku sekund prostuje się spokojnie, stawia krok, obraca się wokoło i zanim włoży odwłok w komórkę sąsiednią, zanurza w niej głowę, chcąc się przekonać, czy wszystko w porządku i czy nie zniosła dwu jaj w jedną. Tym-