Strona:Maurycy Karasowski - Fryderyk Chopin t.II.djvu/81

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wierzchnia, dziwnie rozumnym w sobie trafem, powtarzała nam raz jeszcze w odbiciu tę twarz piękną, bujnemi otoczoną puklami, którą ku czci zwolenników jednej z największych swego czasu pióra znakomitości, tyle już razy pendzel i rylec uwieczniał“....
Najczęstszymi gośćmi w tym dopiero opisanym pokoju, byli pomiędzy innymi: Heine poeta niemiecki, któremu mówiąc słowy Enaulta, sarkazm wygryzł serce do szczętu, a sceptycyzm duszę pochłonął; Meyerbeer, twórca najpotężniejszych podówczas kreacyj muzyczno-dramatycznych; Liszt, zdumiewający olbrzymią potęgą gry fortepianowej, który zrozumiawszy poetyczną duszę polskiego mistrza, tak świetny pomnik piórem mu potem wystawił; Ary Schäffer, najklassyczniejszy z romantycznych malarzy; Eugeniusz Delacroix, szukający harmonii barw w czarownej Chopina muzyce; Adolf Nourrit, wielki śpiewak, którego duszę znikająca już popularność trapiła melancholia, mająca go wkrótce popchnąć do targnięcia się na własne życie; baron Stockhausen, reprezentant króla Hannowerskiego, wielbiciel Chopina i jego uczeń. Nareszcie gromadka współziomków, a na ich czele sędziwy Niemcewicz, marzący tylko o tem, aby skołataną nieszczęściami siwą głowę złożyć na ziemi ojczystej; Mickie-