Strona:Maurycy Karasowski - Fryderyk Chopin t.II.djvu/250

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ręką, podniósł się do godności poetycznej, o jakiej dotąd żadnemu z muzyków polskich się nie śniło. Mówiliśmy już poprzednio, z jakiem zajęciem przysłuchiwał i poił się tą pieśnią ludową, jak ją sobie przyswajał; oczyściwszy następnie rytm ze wszystkiego, co mogło być w nim trywialnem, gminnem, zatrzymał istotę rodzimego, narodowego ducha, opromienił poezyą własnej fantazyi i — oto powstał śliczny wieniec owych Mazurków wesołych lub smętnych, śmiejących się lub plączących. Wszystkie one nacechowane są mniej więcej uczuciem tęsknoty, będącej zresztą dominującem tłem usposobienia całej wspólnej Chopinowi generacyi.
Do najcharakterystyczniejszych pod względem rytmiczności, a piętnem melancholii opromienionych, należą: Op. 7 Nra 2 i 3, Op. 17 Nra 1 i 2, Op. 24 Nr. 2, Op. 30 Nr. 3, Op. 33 Nr. 4. Do najstaranniej pod względem kontrapunktycznym opracowanych, a jednak pełnych poetycznego uroku, zaliczamy: Op. 24 Nr. 4, Op. 50 Nr. 3 i Op. 63 Nr. 3. Największe przecie wrażenie czynią na nas te z Mazurków, w których kompozytor łączy z rytmem tanecznym pozornie wesołym, bezgraniczne prawie uczucie tęsknoty i rozpaczy. Typem ich jest z Opus 56 Nr. 2. Słuchając ich, mimo-