Strona:Maurycy Karasowski - Fryderyk Chopin t.II.djvu/151

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dzieła; nawzajem i ja wykonałem przed nim kilka moich rzeczy“.
Zaproszeni razem przez króla Ludwika Filipa, w dniu 29 listopada do St. Cloud, przed dostojną rodziną monarszą zebraną en petit comité, a składającą się z króla, jego małżonki, pani Adelajdy, księżnej Orleańskiej i kilku dam dworskich, artyści nasi przyjęci z całą możliwą grzeczną poufałością, poczęli się jeden po drugim produkować. Najprzód Chopin zagrał parę Nocturnów i Etiudy; przyjmowano go jak „rozpieszczonego ulubieńca“, powiada Moscheles. Po nim on zasiadł do fortepianu, wykonawszy kilka tego samego rodzaju własnych salonowych kompozycyi. Nakoniec zagrali jeszcze razem na 4 ręce Sonatę Moschelesa. „Odtąd“ — pisał tenże — „Chopin i ja, musieliśmy prawie codziennie powtarzać tę Sonatę w towarzyskich zebraniach. Weszła ona w modę i zwano ją tylko krótko i bez dodatku: la Sonate.
Ktoby jednak mógł przypuszczać — dodaje w końcu Moscheles — iż Chopin obok wrodzonej sobie sentymentalności, która go pozornie cechuje, posiada także jednocześnie żyłkę komiczną? Jest on żywy w ruchach, wesoły i nadzwyczaj zabawny w naśladowaniu Pixisa, Liszta i pewnego garbatego amatora fortepianu“.