Strona:Maurycy Karasowski - Fryderyk Chopin t.II.djvu/136

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

funtów?). Jeżeli myślisz, że nie da, to mi wprzódy napisz. Donieś mi także, czy Probst jest w Paryżu? Przewąchaj w dodatku jakiego służącego. Jeżeli jaki Polak poczciwy, porządny, tobym wolał. Powiedz o tem także Grzymale. Zgódź, żeby sam sobie jadał, nie więcej jak 80 fr. Będę w Paryżu nieprędzej, jak ku końcowi października, — schowaj to jednak dla siebie.
Mój kochany, stan zdrowia Jasia dziwnie mi czasem na sercu cięży. Niech mu Pan Bóg da, czego mu potrzeba, ale niech się szwabić nie daje... z drugiej strony, tere bzdere kuku. Otóż największą prawdą na świecie, że zawsze cię kochać będę, jako poczciwca i Jasia jako drugiego.
Sciskam was obu; piszcie a prędko, chociażby o pogodzie tylko.
Wasz stary z dłuższym niż kiedy nosem
Fryderyk.

Nohant, niedziela (sierpień 1839).

Coś zrobił, dobrześ zrobił. Dziwny świat. Kiep Masset, — kiep i Pelletan. Masset wiedział o Walcu Pacciniego i że obiecałem go gazecie do Album. Jednego kroku nie chciałem czynić wprzód do niego. Jeżeli nie będzie chciał po 600 franków z Londynem (cena moich ma-