Strona:Maurycy Karasowski - Fryderyk Chopin t.I.djvu/82

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

toryum w Singakademii. Corteza, Il matrimonio segreto Cimarosy, Kolportera Onslowa, z zadowoleniem słuchałem. Jednakże Oratoryum Cäcilienfest Händla, więcej się zbliżało do ideału, jaki sobie o wielkiej muzyce utworzyłem. Ze śpiewaczek, niema teraz żadnej z okrzyczanych, oprócz panny Tibaldi (alto) i młodej 17-letniej von Schätzel, którą najprzód w Singakademii, a potem w teatrze, w Kolporterze słyszałem. W Oratoryum więcej mi się podobała; może lepiej do słuchania byłem usposobionym. Jednak i tam nie obeszło się bez ale; już to chyba w Paryżu go nie będzie.
U Lichtensteina od tego czasu nie byłem, albowiem tak jest zajęty urządzeniami sesyi, że pan Jarocki zaledwie kilka słów z nim zamienić może. Pomimo tego, wystarał mi się o bilet wnijścia na posiedzenia. Miejsce było wyborne, słyszałem i widziałem co było można, nawet Kronprinzowi dobrze się przypatrzyłem. Spontiniego, Zeltera, Mendelsohna widziałem, lecz z żadnym nie mówiłem, bo nie śmiałem się sam rekomendować. Ks. Radziwiłł dziś ma przyjechać; po śniadaniu pójdę się dowiedzieć. Księżnę Lignicką widziałem w Singakademii, a spostrzegłszy kogoś jakby w liberyi ubranego i z nią rozmawiającego, pytam sąsiada czy to królewski kamerdyner? „Ei, das ist ja