Strona:Maurycy Karasowski - Fryderyk Chopin t.I.djvu/37

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

życzliwości i przyjaźni, jaka jest tylko wyższych dusz, wolnych od zawiści, udziałem. Kiedy nieraz zwracano uwagę Elsnera, że Chopin nie chce się trzymać reguł przyjętych w muzyce, że często pomiata niemi słuchając jedynie własnej fantazyi, odstępującej niekiedy od ogólnych zasad muzyki, szanowny dyrektor konserwatoryum zwykł był mawiać: „Dajcie mu pokój; to prawda, że nie idzie on drogą zwyczajną, ale i talent jego jest nadzwyczajny. Nie trzyma on się ściśle metody utartej, powiadacie, lecz on ma swoją własną i to jeżeli się nie mylę, stanowić w nim będzie oryginalność, jakiej dotychczas nikt w tak wysokim stopniu nie posiada“. Wieszcze słowa Elsnera zupełnie się potem sprawdziły. Gdyby go był wstrzymywał lub zmuszał do pedanckiego kroczenia ścieżkami wydeptanemi, kto wie, czy nie zwichnąłby i nie sparaliżowałby polotu młodego artysty wyobraźni; możeby go nawet zniechęcił i zraził do sztuki, a zamiast wyrobić w nim wielkiego mistrza, miernegoby tylko muzyka uformował.
Umysłowe zresztą zdolności kształcącego się wszechstronnie Fryderyka były zdumiewające. Niezmierna żywość charakteru, pobudzała go do ciągłej czynności, zaostrzała wrodzony dowcip, jaki w rozmaity sposób co chwila się