Strona:Maurycy Karasowski - Fryderyk Chopin t.I.djvu/150

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

pisać nie chcę kochanku, bobym inaczej może napisał, niż jest w istocie. Możesz sobie wystawić charakter tej księżniczki, kiedy jej codzień tego Poloneza grać musiałem, a nic tak nie lubiła, jak Trio As-dur[1].
Księżna Radziwiłłowa życzy sobie, żebym był w Maju w Berlinie, zatem nic mi nie przeszkadza jechać na zimę do Wiednia. Ile myślę, to przed grudniem nie wyjadę; 6go Papy imieniny, więc chybabym ku końcowi grudnia wyruszył, zatem mam nadzieję widzenia się z tobą.
Nie uwierzysz, jak mi teraz w Warszawie czegoś niedostaje; nie mam komu dwóch słów powiedzieć, na nikogo spojrzeć z zaufaniem. Chciałeś mego portretu; żebym mógł był ukraść jeden księżniczce Elizie, tobym go był tobie posłał; dwa razy mię w sztambuchu zrobiła, o ile mi ludzie gadali, bardzo podobnie. Moje życie... tyś za dobry... a potem wierzaj mi, że ja prawie zawsze przy tobie; ja ciebie nie odstępuję i tak będzie aż do śmierci.

Jeszcze ci raz przypominam Poloneza F-mol; przyślij go moje życie pierwszą pocztą. Napisałem także parę Etudów; przy tobie dobrzebym je zagrał. Kessler wykonał w ostatnią

  1. Polonez ten wyszedł w zbiorze dzieł pośmiertnych Chopina jako Opus 7l.