Strona:Maurycy Karasowski - Fryderyk Chopin t.I.djvu/148

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Warszawa, sobota 14 listopada 1829.

Ostatni twój list odebrałem w Antoninie u Radziwiłła. Byłem tam tydzień; nie uwierzysz, jak mi u niego czas mile zeszedł. Co się tyczy mojej osoby, byłbym tam siedział, dopókiby mię nie wypędzono, lecz moje interesa a szczególniej mój Koncert jeszcze nie skończony, a oczekujący z niecierpliwością ukończenia Finału, przynaglił mię do opuszczenia tego raju. Były tam dwie Ewy, młode księżniczki; nadzwyczaj uprzejme, dobre, muzykalne i czułe istoty. Sama stara księżna wie, ze nie urodzenie czyni człowieka, a tak zobowiązuje swojem obejściem się, że niepodobna jej ien uwielbiać. On, wiesz jak lubi muzykę; pokazywał mi swojego Fausta i wiele rzeczy znalazłem tak dobrze pomyślanych, a nawet genialnych, żem się nigdy po Namiestniku tego spodziewać nie mógł. Między innemi jest jedna scena, w której Mefistofeles kusi Gretchen grając na gitarze i śpiewając jej pod domem, a jednocześnie słychać śpiewy choralne z pobliskiego Kościoła. Ten kontrast wielki efekt w egzekucyi zrobi. Na papierze widać sztucznie ułożony śpiew, a raczej akompaniament djabelski, podczas gdy chór kościelny trzymanym jest w poważnym bardzo tonie. Z tego