Ta strona została uwierzytelniona.
bardzo tą wiadomością, że zaczęli się na serjo naradzać nad wyjazdem i wypytywać się o drogę na południe. Tomtit — tak nazywano przewódcę sikorek za jego dźwięczny śpiew — śmiał się z tego i szybko obrócił się kilkanaście razy wokoło gałązki, która służyła mu za trapez.
Na południe wędrować? — mówił — ani myślę o tym; tu podoba mi się bardzo, a co się tyczy mrozu i śniegu, tego nigdy nie widziałem i nie wierzę w to.
Mimo to wszystkie ptaszki tak były zajęte przygotowaniami do podróży, że wreszcie niepokój ten udzielił się trochę i naszym sikorkom. Często przerywa-