Strona:Maryan Gawalewicz - Poezye.djvu/28

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ty się do mnie nie śmiéj, proszę,
Ustami z kaliny,
Bo mi piersi żal rozrywa,
Choć nie z twojéj winy.

Inna miała takie usta.
Takie same oczy —
I zraniła biedne serce,
Że do dziś krwią broczy....

I tę inną, jak zaklęty,
We śnie i na jawie
Ciągle widzę, chcę przeklinać
I wciąż błogosławię.