Strona:Maryan Gawalewicz - Poezye.djvu/238

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Błąka mi się myśl bezbożna:
Gdyby można, co nie można —
Tożbym miała radość w tém!
Lecz gdyby znów wolno było,
Pewnieby mnie nie kusiło —
Tak i tak źle.... czy ja wiem?!...


∗                ∗

Czasem to się tak zachmurzę,
Jakbym w sobie niosła burzę
Na calutki boży świat —
Lecz za chwilkę w chmurném łonie
Najjaśniejsze słonko płonie —
Serce, jak na wiosnę kwiat....


∗                ∗

I nuciłabym piosenkę,
I pobiegła ręka w rękę
Z kimś na kwietny dywan łąk
Szukać szczęścia, bujać mile,
Aby.... rzucić go za chwilę
Ach i wyrwać mu się z rąk.


∗                ∗