Strona:Maryan Gawalewicz - Poezye.djvu/174

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

I taką smutną mam wtedy duszę,
Że westchnąć muszę, i płakać muszę,
I tulę dziecko moje żałośnie,
Jakbym się bała o jego losy.
A sercem matki pytam niebiosy:
„Boże, co z niego kiedyś wyrośnie?“