Strona:Marya Weryho-Nacia na pensyi.pdf/48

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

się zaraz, i nietylko ludzie, ale zwierzęta i rośliny; bez niego nie podobna byłoby ognia rozniecić. A gdyby go znowu za dużo było w powietrzu, zapalone przedmioty spłonęłyby w jednej chwili, — życie nasze też byłoby bardzo krótkie.
A kwas węglany, to zupełnie co innego.
W tem miejscu Panna Ada powiedziała coś po francusku do panny Mani.
Nie rozumiałam, co prawda, ale się domyśliłam; pewno mówiła: „Nie opowiadaj jej tego, bo nic nie zrozumie“. Zapewne to, bo panna Mania zaraz wykład przerwała.
— No, to już nie będę się rozwodziła nad tem, tylko ci powiem, że kwas węglany możesz dojrzeć w wodzie sodowej; słyszałaś, jak w syfonach syczy — to właśnie ów gaz wydostaje się na zewnątrz.
A wtedy pomyślałam sobie:
— Czego one ode mnie chcą? Przecież ja powietrza dojrzeć nie mogę, a one każą mi tlenu szukać w powietrzu, albo kwasu węglanego w wodzie sodowej. Przykro mi, że nie mogę wszystkiego jeszcze zrozumieć. Jak to dobrze, że nie siedzę w klasie III: spaliłabym