Strona:Marya Weryho-Nacia na pensyi.pdf/29

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Widzisz, to tak zupełnie z roślinami, jak z ludźmi. Człowiek zjada różne pokarmy, te zamieniają się w płyny, ale jeszcze nie odżywiają człowieka, bo nie są dobre — trzeba ażeby powietrze, które się dostaje przez usta do płuc pomieszało się z sokami i zamieniło je na krew; wtedy dopiero owa krew rozejdzie się przez żyły po całem ciele, dając nam siłę i zdrowie. Zrozumiałaś?
— Ano tak, rozumiem, że rośliny też muszą mieć krew, jak ludzie, tylko ich krew jest wodnista, bezbarwna, a nasza czerwona. Gdy nieraz odrywałam gałązkę lub kwiatek, to ten sok wypływał z przełamania kwiatu. Nie wiedziałam, jak wielkie ma on znaczenie dla rośliny. Jakie to dziwne, jakie dziwne! — pomyślałam.
— No, stokrotko — powiadają mi moje nauczycielki — dosyć tego: za mądra będziesz, — chodź teraz tańczyć.
Porwały mnie wpół i pogalopowałyśmy we trzy przez salę.