Strona:Marya Weryho-Nacia na pensyi.pdf/188

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ja, ogródek! Wraz ze mną jedzie i moja najdroższa przyjaciółeczka — Natalcia, co jeszcze większą radość mi sprawia. Stało się to w ten sposób. Gdyśmy stanęły z babunią w hotelu, zaczęłam opowiadać o wszystkich moich przyjaciółkach, o tem, jak się z niemi żegnałam, jak mi żal było się rozstawać.
Babcia zdziwiła się, że tyle mam przyjaciółek, i spytała, którą z nich kocham najserdeczniej.
— Natalcię — odpowiedziałam.
Później zaczęłam mówić o jej matce, braciszku, o tem, że Natalcia jest bardzo biedna, że nigdzie dotychczas nie wyjeżdżała, że nigdy nie była jeszcze na wsi, a bardzoby tego pragnęła.
Babcia najpierw cierpliwie wszystkiego wysłuchała, a później powiedziała, że ją zaprosi do nas na wieś.
Myślałam, że uduszę moją babcię w uściskach, tak jej dziękowałam za koleżankę.
Za godzinę już byłyśmy w mieszkaniu Natalci. Babunia poznała ją już wcześniej na pensyi, gdyż moja droga przyjaciółka otrzymała pierwszą nagrodę.