Strona:Marya Weryho-Nacia na pensyi.pdf/142

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Musisz się zastanowić nad tem, co robisz. Pomyśl sobie, gdyby tak cała pensya zaczęła postępować, jak ty, coby to było?
Dziś żałujesz sama, że tak postąpiłaś, a jutro jestem pewna, że nowa swawola przyjdzie ci do głowy.
Ale Wacia obiecała, że nic podobnego jej się nie zdarzy, że się poprawi napewno.
— Pamiętaj — dodała przełożona — żeby to była ostatnia awantura — tylko pod tym warunkiem ci przebaczam. Pójdź teraz do panny Leonii Żórawskiej i przeproś, żeś ją wczoraj nabawiła takiego niepokoju.
Do nauczycielki poszłyśmy obie razem, i także skończyło się szczęśliwie. Przebaczyła. Wesołe pobiegłyśmy do klasy. Na odchodnem pocałowałyśmy się serdecznie, a Wacia przytem powiedziała:
— Naciu, moja droga, będziesz moją najlepszą przyjaciółeczką.
Zgodziłam się, byleby tylko Wacia nie broiła już nic złego...