Strona:Marya Weryho-Nacia na pensyi.pdf/119

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

3 ruble i pół. Przeprosiłam więc kupca i miałam pójść do domu, gdy paniusia rzekła:
— Weź, Naciu, kanarka, a ja dodam resztę pieniędzy, których ci brakuje. Miej i ode mnie prezent...
Pocałowałam za to nauczycielkę, choć to nie wypadało w sklepie, i byłam bardzo szczęśliwa, że już mam takiego ślicznego kanarka dla mojej przyjaciółeczki.
Później napisałam na kartce te wyrazy:
„Nowego Maciusia przysyła Natalci — Nacia“ i posłałam przez posłańca. Wyobrażam sobie, jak się Natalcia ucieszy.
Wieczorem była wigilia.
Za małym stołem siedziało tylko 6 osób: przełożona, dwie damy klasowe, ochmistrzyni i nas dwie pensyonarki.
Znowu mi się zrobiło smutno, jak sobie przypomniałam, że tam gdzieś dziadkowie wigilię jedzą sami. Miałam oczy łez pełne, ale przełożona zaczęła z nami rozmawiać, więc siłą wstrzymałam się od płaczu. Kawałek opłatka schowałam: poślę go w liście moim ukochanym. Ale jakież było moje zdziwienie, gdy sąsiadka moja znalazła u siebie