Przejdź do zawartości

Strona:Martwe dusze.djvu/012

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

strumieniem, a sam nie wiem dla czego.“ Trochę późniéj zwierzał się listownie matce. „Odmawiam sobie najpotrzebniejszych rzeczy, żeby tylko módz zaspokoić moje pragnienie widzenia i czucia tego, co piękne. Dla tego piękna poświęcam prawie całą moją roczną pensyą. Za Szyllera, którego zapisałem sobie ze Lwowa, zapłaciłem 40 rubli: wielki to pieniądz w mojém położeniu; ale szczodrże jestem za to wynagrodzony, bo za to kilka godzin dziennie przepędzam bardzo przyjemnie. Nie zapominam także o książkach rosyjskich i zapisuję sobie, co tylko wychodzi najlepszego.“
Przy takich skłonnościach, Gogola więcéj zajmowało wydawnictwo gimnazyalnéj gazety, i urządzenie domowego teatru, niżeli lekcye szkólne i tylko dzięki niezwykłym zdolnościom, mógł przechodzić z klasy do klasy. Skończył nareszcie gimnazyum w 1828 roku, ale był jednym z najsłabszych.
Szkólne próbki literackie Gogola tchną liryzmem i romantyzmem, jaki wówczas samowładnie panował, ale już i wtedy czuć było w nim samodzielne dążności, już wtedy Gogol czuł instynktowo chęć zwrócenia na siebie uwagi drugich; pragnął stanąć na czele, i przewodniczyć... Pisze on jeszcze z gimnazyum do jednego ze swoich