była najkonieczniejszym wytworem ich gospodarstwa społecznego.
Zresztą ukrywają oni reakcyjność swej krytyki tak niedbale, że sprowadzają swoje zarzuty przeciw burżuazyi do tego, iż za jej panowania wytwarza się klasa, co całe stare społeczeństwo rozsadzi.
Oskarżają oni burżuazyę nierównie więcej o to, że wychowała rewolucyjny proletaryat, niż o to, że porodziła proletaryat wogóle.
W życiu politycznem przeto biorą udział we wszystkich środkach represyjnych przeciwko klasom pracującym, a w życiu codziennem, mimo swoje podniosłe frazesy, sięgają po złote jabłko zysku, oraz wierność, miłość i honor wymieniają szachrajsko na wełnę, buraki lub wódkę.
Jak klecha szedł zawsze solidarnie z feodałem, tak też socyalizm „chrześciański“ trzyma się za poły socyalizmu feodalnego.
Nic łatwiejszego jak upokostować socyalistyczną barwą ascetyzm chrześcijański. Czyż chrześcijaństwo nie walczyło także przeciw własności prywatnej, przeciw małżeństwu i przeciw państwu? Czyż nie propagowało ono natomiast dobroczynności i żebractwa, bezżeństwa i poskramiania ciała, zakonnego życia i kościoła? Chrześciański socyalizm jest tylko wodą święconą, którą klecha pokrapia gniew arystokratów.
Arystokracya feodalna nie jest jedyną klasą, którą burżuazya ze stanowiska zepchnęła, i dla której warunki życia w nowożytnem społeczeństwie burżuazyjnem stawały się coraz cięższe i nieznośniejsze. Średniowieczne małomieszczaństwo i stan drobno-włościański były poprzednikami nowożytnej burżuazyi. W wielu krajach małorozwiniętych przemysłowo i handlowo klasy te wegetują dziś jeszcze obok naradzającej się burżuazyi.
W krajach, gdzie panuje nowożytna cywilizacya, wytworzył się nowy stan małomieszczański, który jest czemś pośredniem między proletaryatem a burżuazyą, i który jako uzupełnienie burżuazyjnego ustroju wciąż się wytwarza. Członkowie jego wszakże przez konkurencyę ustawicznie spychani są do szeregów proletaryatu — a nawet widzą, że rozwój wielkiego przemysłu sprowadzi chwilę, w której, jako niezależna część współczesnej społeczności, przepadną zupełnie i zastąpieni zostaną w handlu, w rękodzielnictwie, w rolnictwie, przez nadzorców robotniczych i najemników.