Strona:Mark Twain - Tom Sawyer jako detektyw.djvu/153

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dlić się na stałe w departamencie kalifornijskim?
— Nie wiem doprawdy. Miałem zamiar nie decydować nic w tym względzie przed przybyciem tu mojej rodziny. Pragnąłem narazie rozejrzeć się i, nie spiesząc się, zwolna powziąć decyzję. Prócz tego mam tu sporo znajomych nieboszczyków; liczyłem na to, że ich odnajdę i będę mógł pogadać o przyjaciołach, o starych dobrych czasach, wogóle o tem i owem, aby przekonać się, jak im się tutaj podobało. Sądzę, że moja żona będzie chciała osiedlić się w rejonie kalifornijskim, bo wszyscy jej umarli na pewno się tam znajdą, a ona lubi mieszkać pośród znajomych.
— Ach! nie pozwalajcie jej na to. Widzieliście już, jakie jest położenie białych w rejonie Jersey; w kalifornijskim jest tysiąc razy gorsze. Tam aż się roi od brudno-szarych aniołów; od najbliższego białego sąsiada będzie z miljon mil drogi. W niebie człowiekowi najbardziej brak towarzystwa — znajomych tej samej rasy, koloru skóry i języka. Z tego też powodu raz czy dwa przenosiłem się do rejonu europejskiego.
— Dlaczego więc nie pozostaliście tam, Sandy?
— O, z wielu powodów. Przedewszystkiem, chociaż tam widzicie masę białych, nie zrozumiecie ani jednego z nich i z tego powodu w żaden sposób nie zaspokoicie chęci rozmowy. Bardzo mi się podobają twarze Rosjan, Niemców albo Włochów — nawet na Francuza lubię popatrzeć, zresztą tylko w tym wypadku, gdy mi się uda zastać go niezajętym czemś nieprzyzwoitem. Ale nie wystarczy samo patrzenie; człowiek potrzebuje rozmowy.