Strona:Mark Twain - Tom Sawyer jako detektyw.djvu/142

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

mi; naturalnie, nie zapanbrat, ale ot poprostu — uścisnąć dłoń i porozmawiać chwilkę.
— A jak wam się zdaje — czy Tom, Dick albo Harry mogą z takiem życzeniem pójść do rosyjskiego gabinetu ministrów? Naprzykład do księcia Gorczakowa?
— Sądzę, że im się to nie uda, Sandy.
— Tem bardziej, że w Rosji nie zanosi się nawet na republikę. Tutaj też są rangi. Są wicekrólowie, książęta, gubernatorowie, wice-gubernatorowie, wice-wice-gubernatorowie i cała drabina tytułów arystokratycznych, począwszy od tytułu wielkiego księcia aż do plebeusza, nieposiadającego żadnych tytułów. Czy wiecie, co znaczy na ziemi książę krwi?
— Nie.
— Widzicie, książę krwi nie należy ani do rodziny królewskiej, ani do arystokracji; jest niżej postawiony od osób, tworzących pierwszą, i wyżej od członków drugiej. To samo należy powiedzieć o stanowisku patrjarchów i proroków. Tu w niebie istnieje potężna arystokracja, której ani ja, ani wy nie jesteśmy godni butów czyścić; zkolei ta sama arystokracja nie jest godna czyścić butów patrjarchom i prorokom. Teraz macie pojęcie o ich randze? Jeżeli zwykłemu śmiertelnikowi uda się popatrzeć na kogoś z nich tylko przez dwie minuty, to i tak tysiąc lat będzie wspominać i opowiadać o tym wypadku. Wyobraźcie sobie tylko to, kapitanie — gdyby Abraham stąpnął nogą poza te drzwi, jego ślad natychmiast ogrodzonoby i umieszczono pod szkiełkiem, i setki lat schodziliby się tu ludzie ze wszystkich końców nieba, żeby popatrzeć na ten ślad. Nawiasem mó-