Przejdź do zawartości

Strona:Marja Kossak-Pawlikowska - Profil Białej Damy.djvu/22

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
TOPIELEC

Puśćcie ręce moje. Czego chcecie?
O, kiedyż oni odejdą?
Nie odetchnę już więcej nigdy. Czyż nie wiecie
żem się całował z nerejdą?

Idźcie lepiej na obiad. Już pierwsza godzina.
Niech zwisną moje zimne ramiona.
Oddychać zapomniałem i wolę wspominać
basową piosnkę trytona.

Rzućcie mnie im z powrotem.
Tak jak się kłody odrzuca.
Nie odetchnę już więcej nigdy, wiedzcie o tem...
— Mam wodę w płucach...