Strona:Maria Wirtemberska-Malwina.djvu/182

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

z jego wnuków i spokojniejszą będąc o zdrowie Ludomira, o polepszeniu którego ją zapewniali, kazała więc Zdzisławowi oświadczyć, że nie chcąc przerywać szczęśliwych chwil, których w tak niespodzianem odzyskaniu wnuka używać musi, i sama słabą jeszcze się czując, wraca z ciotką i siostrą do Krzewina, gdzie jak tylko stan zdrowia młodego księcia nie będzie temu na przeszkodzie, spodziewa się, że zechce jakiś czas zabawić i przy świeżo odzyskanej familji po trudach wojennych odpocząć. Co powiedziawszy, Malwina, nie czekając odpowiedzi, przez sad, co był za domem, wymknęła się, i nie spotkawszy nikogo, z siostrą i ciotką do Krzewina wróciła.
Grzeczne oświadczenie Malwiny w zaproszeniu do domu swojego drugiego wnuka Zdzisław z wdzięcznością odebrał. Młody książę Melsztyński, jedynie odzyskaniem brata zajęty, i przytem ze zwykłą lekkością swoją biorąc zdarzenia codzienne, nie bardzo się zatrzymał nad postępkiem Malwiny; ale Ludomir zato, który w każdym kroku Malwiny szczęście lub niedolę swoją znajdował, w raptownem jej odejściu do Krzewina rozumiał, iż postrzega nowy dowód zmiany jej względem niego i tem bardziej, choć z męką najboleśniejszą, ugruntował się w przedsięwzięciu odstąpienia wszelkich o nią zabiegów.

ROZDZIAŁ XXVII
ŁAWKA POD KASZTANEM NA WALE

Kilka dni minęło, które żadnej odmiany w sposobie bycia osób w przeszłym rozdziale wzmiankowanych nie przyniosły. Ludomir równie smutny i z prawdziwemi uczuciami nie wynurzający się, pod pozorem jeszcze złego zdrowia z pokoju swego nie wychodził, choć w istocie młodość biorąc górę nad wszystkiemi przyczynami, które zniszczyć to zdrowie byłyby powinny, znacznie go była już polepszyła. W samotnych tych godzinach walki nieustanne (jakem już powiedziała), miotały umysłem Ludomira i zbolałe jego burzyły serce. Nareszcie myśl jedna, wracając mu się i stając ustawnie w pamięci, wahania wszystkie zatrzymała i utwierdziła go w sposobie, jakim na przyszłość miał działać; a myśl ta była, że ponieważ słychać było, że wojna znowu wskrzesić się miała, z niczem nikomu nie wynurzywszy się, ujechać z Krzewina i do wojska wrócić, gdzie nareszcie koniec życia spotkać spodziewał się, życia, które od urodzenia samego opuszczeniem tylko, trudami i goryczą napełnione