Strona:Maria Wirtemberska-Malwina.djvu/130

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Na jednem posiedzeniu, nie wiem jakim trafem, rozmowa wszczęła się o czasach i dziejach rycerskich. Z większą żywością, niż ją zwykle w rozmowie ukazywała, Malwina zaczęła żałować, iż te czasy zachwycające minęły. Ponieważ, mówiła, rzeczywistego ich powrotu spodziewać się już nie można, szkoda, że przynajmniej wyobrażenie jakie nie przypomina nam tych chwil szczęśliwych, w których litość i poświęcenie się dla nieszczęśliwych, stałość i uszanowanie dla kobiet, równie zaleconemi bywały, jak waleczna odwaga. Wtedy zimna obojętność nie była jeszcze życia obnażyła z czarujących omamień, i ckliwej czczości nie znano. Wszystko przemawiało do serca, wszystko budziło umysły; dnie napełnione użytecznem zatrudnieniem lub unoszącemi zabawami, obce były nudom, których nic tak nie mnoży, jak teraźniejsze zniechęcone niedbalstwo, co lękając się najmniejszego musu, nie dozwala dodać ważności niczemu na świecie i tem samem czyni życie próżnem, nudnem, a często nawet i nagannem.
Malwina z obfitości przekonania wymówiła była te słowa; lecz ledwo je była wyrzekła, postrzegłszy (że przeciw swemu zwyczajowi) nadto może rozciągle zdanie swoje oświadczyła, zmięszała się, i chcąc wszystko w żart obrócić, śpiesznie dołożyła: „Przyznam się naprzykład, że kobiecej mojej miłości własnej dość byłoby dogodno stać się celem turniejów jakich i widzieć grzecznych rycerzów utrzymujących pierwszeństwo moich doskonałości zręcznością i odwagą“. Te słowa, które Malwina żartem wyrzekła, pochwycił natychmiast książę Melsztyński: „Pozwól tylko, piękna Malwino, odważył się rzec do niej, aby imię twoje było hasłem tych zabaw rycerskich, a wkrótce ujrzysz, jeśli nie wyobrażenie, to przynajmniej wspomnienie tych czasów tak godnych żałowania i które dusza twoja wyniosła tak powabnie opisuje“.
Nie wiem, coby Malwina na to była odpowiedziała, ale całe społeczeństwo naówczas zebrane nie dało jej nawet czasu do odmówienia. Jednomyślnie obstąpiwszy księcia Melsztyńskiego, wszyscy okazywali radość projektem jego wzbudzoną, i Malwina widząc, ze księżna W*** (na którą jak na drugą matkę patrzała) na niego się zgadza, takoż mu się nie sprzeciwiła.
Młodzież polska, właściwie do ćwiczeń rycerskich stworzona, chwyciła się z największym zapałem tego sposobu okazywania odwagi i zręczności wrodzonej. Kobiety z uniesieniem przewidywały dzień turniejów, gdzie każda, sądząc podług życzeń i uprzedzenia, niemal pewną