Strona:Maria Steczkowska - Obrazki z podróży do Tatrów i Pienin.djvu/30

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

w dzień Znalezienia i Podwyższenia św. Krzyża odbywa się tutaj nabożeństwo. Wtenczas napływają tłumy okolicznego ludu i gorącą modlitwą wynagradzają niejako to opuszczenie, w jakiém zostaje ten starodawny kościołek z powodu osamotnionego położenia. Z cmentarza bardzo rozległy i piękny widok na całą okolicę. Piętrzą się w amfiteatr wyniosłe góry, ciemnemi płatami borów odziane, wśród których zielenią się lichego owsa polanki, lub nikła, spalona szarzeje trawa. W głębokich dolinach i wąwozach widać rozległe wsie, rozsypane jakby mrowisko i ożywiające tę dziką okolicę, nad którą króluje poważna Babia Góra; mianowicie: od zachodu leży Sieniawa, Raba wyżna, Rokiciny, Habówka, a opodal za Skawą bieli się dwór w Wysokiéj. Na południe widok mniéj jest rozległy, lubo więcéj jeszcze obiecujący. Tu wystrzelają to pojedynczo, to w oddzielnych grupach, szczyty Tatrów, dające się domyślać majestatu, jaki uderzy zdumione oko, gdy w jeden połączą się łańcuch. Jakoż jadąc coraz wyżéj drogą wijącą się jak biała wstęga po grzbiecie Obidowéj, wkrótce mamy przed sobą całe pasmo już nie w mglistéj, tajemniczéj powłoce, jak z Lubonia, ale olbrzymio, groźnie sterczące tuż przed nami. Wszystko, cobym powiedzieć mogła dla oddania słowami tego widoku, nie da odpowiedniego wyobrażenia o tych ostrych, smugami śniegu okrytych, nagich i poszarpanych szczytach, nurzających się w obłokach. Poetom to jedynie dano, nietylko czuć żywo wielkość i piękność cudów stworzenia, ale oraz czucie to natchnioném słowem w dusze drugich przelewać. Poeta téż w kilku prostych wyrazach lepsze dał wyobrażenie o widoku na Tatry, trafniéj je odmalował, niżby to najumiejętniejsza potrafiła proza: