Strona:Maria Steczkowska - Obrazki z podróży do Tatrów i Pienin.djvu/29

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Nie każdy jednak ma szczęście ujrzeć stąd Tatry w całéj wspaniałości; bardzo często bowiem, nawet przy najpiękniejszéj pogodzie gruba warstwa obłoków zalega na szczytach, gęsta mgła spuszcza się do samych ich stóp i tylko gdzie niegdzie przez tę szarą zasłonę prześwieca płat śniegu lub czerni się naga opoka; a czasem we mgłach i chmurach tonie całe pasmo tak, że niktby się nie domyślił co się ukrywa po za tą grubą oponą.
Z Lubonia, gdzie jest licha karczemka, zjeżdża się raz jeszcze w dolinę Raby, tracąc zwolna wspaniały widok Tatrów. Wyborny gościniec prowadzi koło kościółka św. Sebastyjana, przez wieś Skomielną Białą. Okolica ciągle prześliczna. Na prawo, t. j. ku zachodowi, wspaniały krajobraz Babiéj góry, na lewo dobrze uprawne pola i malowniczo rozsiane zagrody Skomielnéj, wśród gęstych sadów i innych drzew liściastych, których rozmaitością tu poraz ostatni oko ubawić się może; w miarę bowiem zbliżania się ku Tatrom, ustępują one zwolna miejsca jodłom i świerkom. Tak dojeżdżamy do karczmy zwanéj Zabornia, gdzie można mieć wygodny nocleg lub popas. Przejechawszy po moście tu jeszcze wązką i cicho płynącą Rabę, a zwracając wźrok za jéj biegiem, widzimy w głębokiéj dolinie wieś Rabkę z kościołem fundowanym w r. 1570 przez Spytka Jordana z Mielsztyna wojewodę, a późniéj kasztelana krakowskiego, pochowanego w Krakowie u św. Katarzyny. On także zbudował powyżéj wspomniany kościółek św. Sebastyjana. Nieco na wzgórzu widać zabudowania należące do zakładu kąpielowego; w Rabce bowiem są źródła lekarskie jodowo-bromowe.
Droga wznosząca się zwolna pod górę, doprowadza do kościołka św. Krzyża stojącego już bardzo wysoko na grzbiecie Obidowéj (2255). Kościołek ten drewniany sczerniały wiekiem, ocieniony pięknemi staremi lipami, stoi zupełnie samotny. Dwa razy tylko do roku, t. j.