Strona:Maria Steczkowska - Obrazki z podróży do Tatrów i Pienin.djvu/297

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

szczątki pokazują dotąd na górze zwanéj Zamczyskiem nad potokiem Pieńskim. Gdy barbarzyńskie hordy Tatarów krwawą powodzią zalały polską ziemię, w te niedostępne skały schroniła się przed ich napadem święta królowa. Tu ona w ciemnych, okropnych nocach, rozjaśnionych jedynie krwawą łuną płonących do koła miast, zamków i wiosek, ostrą włósiennicą okryta, na twardym klęcząc głazie, błagała Boga za lud swój nieszczęśliwy, zasłaniała tarczą modlitwy swojéj tę krainę biedną, a okoliczne skały echem podawały sobie bolesne westchnienia jéj serca i cichy szmer gorących modlitw.
Porównajmy, jeżeli się godzi, tę świętą, anielską postać królowéj naszéj, unoszącą się jak jasny obłok nad tą cudną okolicą, z cieniami owych dumnych baronów, z krwawemi widmami ofiar ich zemsty, okrucieństw i zbrodni, snującemi się wśród zwalisk zamków nadreńskich; porównajmy legendy przywiązane do tych feudalnych grodów z podaniami ludu zamieszkującego malownicze brzegi Dunajca! Jeżeli te krwawe obrazy mogą na chwilę zająć wyobraźnię, to każde szlachetne serce odwrócić się od nich musi ze zgrozą i wstrętem. Przeciwnie, niemasz może imienia któreby się głębiéj wyryło we wdzięcznéj pamięci ludu i z większą przechowało miłością, jak imię św. Kunegundy. Za każdym niemal krokiem na pięknéj ziemi sandeckiéj, napotykamy pamiątki i wspomnienia jéj doczesnéj pielgrzymki. Lud wdzięczny pamięta dotąd i powtarza szczegóły jéj świętego żywota, jéj łask i cudów za jéj modlitwą zdziałanych; do jéj czasów odnoszą się wszystkie miejscowe podania, jakby do najpamiętniejszéj w dziejach epoki. Owe nawet wspaniałe szczyty Pienin, ów bystry nurt Dunajca, który z niepojętą siłą przez te dzikie przedarł się skały, to pomnik niepożyty świętéj Królowéj. Mówi podanie, że uciekając w te strony