Strona:Maria Steczkowska - Obrazki z podróży do Tatrów i Pienin.djvu/295

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Obecnie jest on wraz z pobliską osadą Śmierdzonką, gdzie są kąpiele siarczane, od r. 1820 własnością biskupa i kapituły grecko-unickiéj w Preszowie. Bardzo żałuję, że nie zwiedziliśmy tego klasztoru; ale zastawszy w cieniu stóletnich lip, stojących na ślicznéj równinie rozesłanéj nad brzegiem Dunajca, liczne towarzystwo umyślnie ze Szczawnicy przybyłe dla użycia czarującéj pomiędzy Pieninami żeglugi, nie chcieliśmy tracić sposobności odbycia w kilkanaście osób téj miłéj przejażdżki.
Wkrótce przybiły do brzegu czółenka, któremi mieliśmy płynąć. Czółenka te długie a wązkie, są to grube pnie wyżłobione na podobieństwo koryta; zbite z sobą po dwa; na poprzek położone dwie deski służą za siedzenia. W jedném czółenku mieszczą się tylko dwie osoby naprzeciw siebie siedzące i przewoźnik. Słysząc dawniéj o tych czółenkach i żegludze po bystrym Dunajcu, pewna byłam, że się nigdy na to nie odważę; ale teraz bez najmniejszéj obawy wsiadłam w łódeczkę i przekonałam się, że jeżeli woda nie bardzo wielka a przewoźnicy trzeźwi i zręczni, żadnego niema niebezpieczeństwa. Kilka par czółen odbiło od brzegu i wpłynęliśmy w skalisty wąwóz, którym Dunajec przerzyna pasmo Pienin. Pewna jestem, że najbujniejsza wyobraźnia w złotych snach swoich nic podobnego nie wymarzy; jestto zaczarowana kraina, jakby droga do lepszego świata!
Wystawmy sobie dwa pasma skał wyniosłych, dziwacznie poszarpanych, miejscami strojnych do samych wierzchołków najpiękniejszemi jodłami, świerkami, buczyną i innemi drzewy uśmiechającemi się świeżą zielonością w najrozmaitszych odcieniach, miejscami wznoszących się nagą, prostopadłą, poszczerbaną ścianą białéj, szaréj, żółtawéj lub różowéj barwy: wśród tych skał i lasów, tu i owdzie nad samą rzeką, maleńką