Strona:Maria Steczkowska - Obrazki z podróży do Tatrów i Pienin.djvu/276

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

stósowném oświetleniu, zwłaszcza ku zachodowi słońca, przecudnie się uwydatnia rzeźba téj olbrzymiéj, pionowéj ściany, w któréj rozlicznych załamkach i ustępach, zielenią się smugi trawy i porostów strojących tę opokę, która patrząc zdala, wydaje się całkiem naga.
W samym końcu doliny, jest bardzo piękny wodospad zwany Siklawicą. Dość obfity strumień wody w śnieżną zamienionéj pianę, spada dwoma piętrami ze skalistéj, zupełnie prostopadłéj ściany, odzianéj zielonym mchem, uwieńczonéj splotami bukowych i świerkowych gałęzi.
Ze Strążysk jest wcale łatwe przejście do doliny Mało-Łąki, udawszy się głębokim wąwozem po prawéj stronie doliny, wprost polany i szałasu, a nie zaś od wodospadu przez Swistówkę i Warzechę około ściany Giewontu.
Do Strążysk można się wybrać dopiero po południu, a w powrocie zwiedzić dolinę zwaną

Biała,

gdzie także jest piękna polana. Dolinę tę ciasną i dziką, przerzyna bystry potok zwany Biały, około którego prowadzi ścieżka, wspinająca się późniéj po uboczu skalistego wzgórza. Ta jéj część jest bardzo piękną, zwłaszcza po południu, gdy słońce oświeca lasy i skały na przeciwnéj stronie doliny.

Dolina za bramą.

Na zachód obu tych dolin, najwięcéj ćwierć mili od kościoła zakopiańskiego, wprost zabudowań zamożnego gospodarza Krzeptowskiego, leży mała dolinka, zwana za bramą. Dwie niezbyt wyniosłe skały, które otwierają wstęp do niéj, tworząc naturalną bramę, nadały jéj zapewne tę nazwę. Po obu stronach téj wązkiéj i krętéj dolinki wznoszą się góry, których pochy-