Strona:Maria Steczkowska - Obrazki z podróży do Tatrów i Pienin.djvu/219

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

przyjemne mieliśmy noclegi. Nad wszelkie spodziewanie, na drugi dzień nie czuliśmy żadnego zmęczenia, owszem byliśmy silniejsi, zdrowsi, niż przed tém.
Zaraz nazajutrz czas się zmienił, burze, nawalnice i wichry szalały po górach, właśnie tam, gdzie wczoraj jeszcze, przy najpiękniejszéj wędrowaliśmy pogodzie. Doświadczenie więc Wali, który zapowiedział pogodę na trzy dni, stwierdziło się zupełnie; mgły bowiem, która pozbawiła nas widoku z Krywania, przewidzieć nie mógł, gdyż była ona tylko chwilowa i miejscowa.
Jakkolwiek w téj wycieczce spotkał nas taki zawód, nie żałuję jednak bynajmniéj podjętych trudów, bo wynagrodziło je sowicie poznanie tylu nowych, a tak cudnych okolic. Pomimo to wyznam, że wyprawa na Krywań, lubo bardzo przyjemna, jest za nadto trudząca dla kobiet. Nie każdemu bowiem poszczęści się tak jak nam pod względem pogody, którą nawet Wali nie zawsze się uda przepowiedzieć z pewnością na trzy dni, a prawdziwie strach zbiera na samą myśl o odbywaniu téj drogi w słotę.