Strona:Maria Steczkowska - Obrazki z podróży do Tatrów i Pienin.djvu/192

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.




Krywań.

Co prędzej, co prędzéj! wędrowny mój Panie!
Bo ku nam mgła prosto się toczy,
A tu na Krywaniu nie dobre posłanie
Gdy ścieżkę mgła biała zamroczy.

W. P.

Będąc pierwszy raz na Czerwonym Wiérchu, podziwialiśmy stamtąd wspaniały Krywań, który swym dumnym szczytem, na 7913 st. n. p. m. wyniosłym, króluje nad wszystkiemi wiérchami południowo-zachodniéj części łańcucha Tatrów. Zaraz wtenczas przychodziła nam chęć zwiedzenia téj pięknéj góry, nierównie dostępniejszéj niż spiskie olbrzymy, a przecież znakomitą wysokością swoją należącą niejako do ich rodziny. Odbywszy jednak kilka trudzących wycieczek, nie mieliśmy już ani ochoty, ani sposobności do podjęcia trzydniowéj pieszéj wyprawy i odłożyliśmy ją na rok następny. Jakoż przybywszy znowu do Zakopanego, pierwszém naszém staraniem było wywiedzieć się dokładnie, czy wycieczka na Krywań nie będzie nad nasze siły. Udaliśmy się w tym względzie do Jędrzeja Wali, doskonałego przewodnika, a przytém bardzo poczciwego człowieka, na którego sumienność mogliśmy z pewnością rachować. Ten nam zaręczył, że droga na Krywań, lubo rzeczywiście daleka, nie jest jednak tak trudzącą, że-